- Myślisz, że lepsze jest dla niej siedzenie samotnie w pokoju niż bycie ze mną i zwiedzanie świata? - Spytał Scooter podniesionym głosem.
- Nie myśl o tym w ten sposób...pomyśl o tym jak...tutaj będą z nią lekarze, terapeuci, którzy mogą jej pomóc. - Odpowiedział Dr Middleton gestykulując rękami w dziwny sposób.
- Nie! Oni jej nie pomogą! Bo gdyby tak było, to już teraz czułaby się lepiej, zamiast być w takiej sytuacji. - Scooter powoli tracił nerwy. Oblizałam wargi i rozejrzałam się nie patrząc na nich.
- Ma teraz więcej snów niż miała kiedy była tutaj! - Odezwał się znowu Dr Middleton. Cicho westchnęłam.
- I co wtedy z tym zrobiliście?! - Scooter splunął.
- Daliśmy jej lekarstwa. - Wytłumaczył doktor.
Mówił prawdę. Wszystko co mi dawali to były lekarstwa. Oczywiście myśleli, że to mi pomoże. Wykonywałam jakąś pracę czy coś w tym stylu ale tylko przez chwilę.
- Więc po prostu ją odurzacie? Wiecie co Justin robi? Pociesza ją! Opiekuje się nią! To o wiele lepsze niż odurzanie jej! - Scooter splunął. Spojrzał na mnie, oczywiście od razu spuściłam wzrok.
- Przykro mi, ale to nie zależy od pana. - Dr. Middleton oblizał wargi i odwrócił się by odejść.
- Tak zależy. Jestem jej opiekunem. A tak długo jak nim jestem Emily nie wróci tutaj, do swojego starego pokoju! - Powiedział Scooter kładąc rękę na moim ramieniu i wyprowadzając mnie na zewnątrz.
- Dobrze, ale będzie z nią tylko gorzej. - Dr Middleton zawołał za nami. Byłam pewna, że miał na twarzy uśmieszek. Scooter wywrócił oczami i wyszliśmy na zewnątrz.
- Nie wrócisz tam z powrotem. - Odezwał się do mnie cicho. Kiwnęłam głową. Usłyszałam syreny i rozglądając się zauważyłam migające czerwono-niebieskie światła. Szybko zdałam sobie sprawę z tego, że to policja. Zaparkowali auto i podeszli do nas.
- Scooter Braun i Emily Cross? - Spytał jeden z nich. Miał niski głos.
- Tak, to my. - Odpowiedział grzecznie Scooter.
- Przykro mi to powiedzieć, ale Emily musi pana zostawić, zabieramy ją z powrotem do środka. - Powiedział policjant. Nerwowo przygryzłam wargę i potrząsnęłam głową.
- Nie, nie wraca. - Odpowiedział Scooter stając przede mną. Podszedł bliżej policjanta, żeby porozmawiać. - Słuchaj, nie widziała ani nie czuła deszczu przez 5 lat. Nie widziała drzew przez 5 lat. Nie wiedziała co to iPhone. Nie jeździła samochodem przez 5 lat. Po prostu utknęła w pokoju. Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że to na pewno nie jest do cholery dla niej dobre! - Powiedział szczerze.
- Rozumiem, ale jeśli lekarze i terapeuci uważają, że to dla niej dobre , to prawdopodobnie tak jest. - Scooter podrapał się po nosie.
- Więc gdyby lekarz powiedział Ci, że został Ci miesiąc życia i nie może nic zrobić, żeby ci pomóc uwierzyłbyś mu? - Scooter spytał trafiając w czuły punkt. Policjant westchnął, przez kilka sekund patrzył w dół a potem podniósł wzrok.
- Zobaczę co da się zrobić. - Odezwał się w końcu odwracając się i wchodząc do biura. Kiedy ten wszedł do biura Scooter wyciągnął telefon i do kogoś zadzwonił. Oparłam się o jego samochód. Słyszałam jak z kimś rozmawiał, ale nie miałam pojęcia z kim. 10 minut później zobaczyłam policjantów negocjujących z Dr Middleton'em. Po chwili obok nas zatrzymało się białe ferrari. Justin. Wyszedł z samochodu i podszedł z rękami w kieszeniach. Scooter zaczął z nim rozmawiać na co Justin zmarszczył brwi i potrząsał głową. W końcu podeszli do mnie. Spuściłam głowę.
- Przytulisz mnie? - Spytał Justin. Spojrzałam na jego uśmiech. Nigdy nie prosił o uścisk nie mówiąc już o tym, że przytulał mnie tylko wtedy jak płakałam. Uśmiechnęłam się i objęłam go ramionami. Odwzajemnił uścisk. - Nic się nie stanie okej? Wszystko będzie dobrze. - Powiedział opierając brodę na mojej głowie. Kiwnęłam głową.
- Proszę pana. - Odezwał się policjant. Odsunęłam się od Justina i zobaczyłam oficera idącego w naszym kierunku. Podszedł do Scooter'a. - Rozmawiałem z nimi wszystkimi i powiedzieli, że jeśli nie poprawi się jej w 2 tygodnie, wróci tutaj i to bez żadnego ale. - Przełknęłam ślinę. Nie ma szans, że poprawi mi się w 2 tygodnie.
- Okej, dziękuje za pomoc. - Odpowiedział. Funkcjonariusz uśmiechnął się i podszedł do radiowozu, gdzie siedział drugi policjant. Scooter odwrócił się do nas.
- Słyszeliście to? - Spytał. Oboje kiwnęliśmy głowami, ale Justin był jedynym który się uśmiechał.
_______________
omg emocje są, co myślicie? Emily wróci do kliniki? :((
(przepraszam za wszystkie błędy)
jak zwykle proszę o komentarze, chcę wiedzieć ile z was to jeszcze czyta. i jeśli zmienisz username to napisz do mnie, bo potem nie wiem na jakie pozmienialiście i nie mam jak was informować :((
Czytam! Mam nadzieję, że Justinowi się uda i Emily nie będzie musiała tam wracać :)
OdpowiedzUsuńkurde mam nadzieję, że Justin jakoś sprawi, że z Emily będzie lepiej @dajmibit
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki :c
OdpowiedzUsuńOby Emily sie poprawiło :)
+ zapraszam do mnie : tlumaczenie-changed.blogspot.com ^^
UsuńMyślałam, że w tym rozdziale się dowiem, czy wróci tam czy nie, ale najwyraźniej jeszcze trochę ...
OdpowiedzUsuńŚwietne !
NO PEWNIE, ŻE SĄ EMOCJE!! Nie mogę się doczekać na następny rozdział *____*
OdpowiedzUsuń@ShawtyManeJB98
ojej :( oby Emily się poprawiło!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej się poprawi. ;)
OdpowiedzUsuńOjej, na pewno jej się poprawi, jak nie to niech nie mówi lekarzowi całej prawdy hihi :D Aww, Justin umie ją pocieszyć ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz! :)
@Solumss
Takie świetne opowiadanie, a tak krótkie :c nie szkodzi, ponieważ to opowiadanie jest moim najlepszym zaraz po bronx'ie i dangerze. Aw. <3 @Beebssy
OdpowiedzUsuńdfghjkuytrcvb*.*
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
Ooooo cudo. *______________*
OdpowiedzUsuńcudo aaaaaaaaaaaaaaaa *____________________*
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://just-trust-me-i-love-u.blogspot.com/ Zapraszam , blog jest nowy . To moje pierwsze opowiadanie . Rozdziały będą się pojawiać co 1-2 dni :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki krótki ten rozdział ;<
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Emily jednak nie musi na razie wracać do kliniki :)
już nie mogę się doczekać NN <3
@saaalvame
Czytam
OdpowiedzUsuń