Chapter 18.

Emily's POV.

Ciara obudziła nas, no i w zasadzie spadłam na podłogę. Wyszła i zostawiła mnie i Justina, który wciąż leżał na łóżku. Pokręciłam głową i chwyciłam poduszkę. Rzuciłam nią w niego. Jęknął i odrzucił ją z powrotem. Szybko się odsunęłam, więc we mnie nie trafił.
- Wstawaj. - Powiedziałam słodko.
- Nie. - Wymamrotał, chowając twarz do poduszki.
- Tak to jest jak nie śpi się w nocy. - Odezwałam się cicho i odwróciłam głowę. Patrzył na mnie ze znużeniem. Cholera. - Wstawaj. - Rozkazałam. Westchnął głośno. - Wychodzę. - Powiedziałam idąc już w kierunku drzwi. Jak tylko znalazłam się na korytarzu usłyszałam jęk na co przewróciłam oczami. Weszłam do mojego pokoju i przebrałam się. (http://weheartit.com/entry/44382182/via/HaniRehana) Szybko zebrałam moje włosy i związałam je w niedbały kok, przez co wyglądały naturalnie. Wyszłam z pokoju dokładnie w tym samym czasie co Justin. Uśmiechnął się patrząc na mnie. Zeszliśmy na dół. Ciara i Fredo siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Oboje spojrzeli na nas i się uśmiechnęli. O Boże.
- Przebraliście się razem jak mniemam? - Spytała Ciara z uśmieszkiem na twarzy. Pokręciłam głową i spuściłam wzrok.
- Nie Ciara, nie przebraliśmy się razem. - Powiedział wyraźnie Justin. Chwycił jabłko i ugryzł kawałek.
- Oczywiście. - Odpowiedziała. Westchnęłam i oparłam się o tył kanapy, co spowodowało, że chwilę potem opadłam na nią.
~~~~

Podczas gdy Justin miał wywiad, poszłam z Ciarą na zakupy. Weszłyśmy do sklepu obuwniczego i oglądałyśmy buty.
- Popatrz na te! - Krzyknęła Ciara trzymając w rękach parę obcasów. Były białe, z łańcuchami na nich i wyglądały naprawdę świetnie. Uśmiechnęłam się.
- Przymierz. - Powiedziałam wskazując na nie. Odwzajemniła uśmiech i zaczęła szukać swojego rozmiaru. Próbowałam znaleźć coś dla mnie. Zobaczyłam naprawdę ładne obcasy, (http://weheartit.com/entry/44578372/via/cotiortiz) z klejnotami i kolcami. Jasna cholera, są cudowne. Znalazłszy mój rozmiar, chwyciłam je i pobiegłam do Ciary.

W końcu kupiłyśmy wybrane buty. Potem poszłyśmy do McDonalda, bo obie byłyśmy głodne. Usiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy jeść.
- Śniło mi się, że byłyśmy z chłopakami z One Direction. Pomiędzy tobą a Liam'em zaiskrzyło a ja byłam z Louis'em. - Powiedziała Ciara co sprawiło, że się roześmiałam.
- Nie chodzisz z Fredo? - Spytałam, chwytając frytkę. Kiwnęła głową.
- Chodzę, ale dziewczyny zawsze mogą marzyć. - Odpowiedziała biorąc łyk coli. Zaśmiałam się. - Miałaś też kiedyś jakieś dziwne sny? - Pokręciłam głową. Nie mam dziwnych snów, mam tylko koszmary.
- Nigdy. Raczej nie mam takich snów. - Wytłumaczyłam na co kiwnęła głową. Uśmiechnęłam się lekko, kontynuując jedzenie.
~~~~

O 6 siedziałam na zewnątrz na dmuchanym materacu w basenie. Zamknęłam oczy i położyłam głowę na ramieniu. Nagle poczułam, że ktoś ochlapał mnie wodą i próbował przewrócić materac. Krzyknęłam wpadając do wody. Wypłynęłam na górę i zobaczyłam Justina stojącego z uśmieszkiem na twarzy.
- Ty idioto! - Ochlapałam go wodą. Zaśmiał się i osłonił twarz dłońmi, żeby woda nie dostała się do oczu. W końcu opuścił ręce i spojrzał na mnie. Pokręciłam głową i odwróciłam materac. Starałam się znowu na niego wejść ale ciągle się ześlizgiwałam. Justin zaczął się śmiać.
- Zamknij się. - Powiedziałam spoglądając na niego, ale on wciąż się śmiał. Zanurzyłam się w wodzie i podpłynęłam do niego. Chwyciłam go za nogi i pociągnęłam, sprawiając, że wpadł do wody. Spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się. Wypłynęłam na powierzchnię, tak jak on.
- Idź się przebrać. - Powiedział, co sprawiło, że byłam zdezorientowana. - Zabieram Cię gdzieś. -Wyjaśnił.
- Dlaczego? - Spytałam marszcząc czoło.
- Ponieważ, nie byłaś na dworze od ostatniego czasu kiedy byłaś na dworze, więc... dlatego. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem. Kiwnęłam głową.
- W takim razie, ok.
~~~~~

Weszłam po schodach i wzięłam szybki prysznic, przebierając się w coś (http://weheartit.com/entry/44586604/via/Narcoticamente) na wieczór.
20 minut później, po tym jak zakręciłam włosy Justin wiózł nas gdziekolwiek chciał mnie zabrać w jego Rang Roverze, którym jeszcze nie jechaliśmy. Był bardzo przestronny. Wjechaliśmy na polną drogę. Dlaczego tu jesteśmy? Spojrzałam na Justina, ale on nie odrywał wzorku od opustoszałej drogi. Rozglądnęłam się wokół i zobaczyłam tylko mnóstwo drzew.
- Zamknij oczy. - Odezwał się Justin.
- Dlaczego?
- Po prostu to zrób. - Powiedział oblizując wargi. Westchnęłam i zamknęłam oczy. W końcu się zatrzymaliśmy. - Nie otwieraj swoich drzwi. - Usłyszałam jak Justin wyszedł, zamknął drzwi, obszedł samochód i otworzył moje. Położył ręce wokół mojej talii i pomógł mi wstać. Prowadził mnie od czegoś. - Okej, możesz otworzyć oczy. - Wyszeptał mi do ucha. Zrobiłam co kazał i zobaczyłam cały widok na miasto i wszystkie jego światła. Otworzyłam szeroko usta. - Podoba Ci się? - Spytał. Kiwnęłam głową.
- Bardzo. - Powiedziałam na co się uśmiechnął. Spojrzałam w dół i zobaczyłam kosz i koc piknikowy. Uśmiechnęłam się i spoglądnęłam ja Justina. Zauważyłam, że trzymał gitarę, widziałam go jak grał na niej już wiele razy. Usiadł, więc ja zrobiłam to samo. - Dlaczego mnie tu zabrałeś? - Spytałam. Wzruszył ramionami.
- Pomyślałem, że zasłużyłaś na to.. tak myślę. - Powiedział wyraźnie. Uśmiechnęłam się spuszczając wzrok.
15 minut później Justin zaczął wyjmować jedzenie z kosza. Znalazły się tam: kurczak, sałatka, owoce i czekolada. Podał mi talerz. Podziękowałam, chwytając go i uśmiechając się do niego. Nałożyłam na talerz trochę sałatki i kurczaka i zaczęłam jeść.
~~~~

Godzinę później Justin przypadkowo brzdąkał coś na gitarze, a ja jedząc czekoladę obserwowałam go.
- Mógłbyś mnie nauczyć grać? - Spytałam uśmiechając się. Wzruszył ramionami.
- W porządku, chodź tutaj. - Powiedział przesuwając niektóre rzeczy, robiąc mi miejsce. Usiadłam bliżej niego. Położył mi gitarę na kolanach jak dla leworęcznych, ale no.. cóż. - Okej, połóż palce tutaj i tutaj. - Odezwał się, chwytając moje ręce i umieszczając je na szyjce gitary i na strunach. Uśmiechnęłam się spoglądając na moje dłonie. - Po prostu brzdąkasz i potem przesuwasz palce prawej ręki w ich stronę. - Wyjaśnił przenosząc je na różne strony. - Ok, teraz spróbuj. - Z powrotem przesunęłam palce. Brzdąknęłam i przesunęłam je, ale zapomniałam na które struny. Zaśmiał się.
- Zapomniałam je. - Wyjaśniłam szybko na niego zerkając, po czym spuściłam wzrok na moje ręce. Zaczął się śmiać.
- To te z nich. - Wyjaśnił przesuwając moje palce na odpowiednie struny. Kiwnęłam głową. - Teraz spróbuj. - Powiedział trzymając rękę na mojej, żeby mnie poprowadzić. Brzdęknęłam a on przesunął moje place na inne struny. Cicho się zaśmiałam.
- Jestem beznadziejna. - Odezwałam się przez śmiech. Pokręcił głową i zachichotał.
- Nie, nie jesteś. - Powiedział z uśmiechem. Spojrzałam na niego w tym samym momencie co on na mnie. Spojrzał mi w oczy, później jego wzrok zjechał na moje usta i z powrotem na oczy. Przeniósł rękę i przesunął kosmyki włosów z mojej twarzy, uśmiechnęłam się lekko. Powoli się pochylił, sprawiając, że nasze usta się dotknęły. Uśmiechnął się w dalszym ciągu mnie całując. Pogłaskał mnie po policzku. Nasze usta poruszały się, idealnie dopasowane. To było niesamowite uczucie. Dokładnie tak jak miało być.......
_______________
dklfjdskljfhdsjklfhsdkgfhdsgfsdlfjsdlkjfdsf
/ @believeCher

Chapter 17.

Emily's POV.

2 noce później obudziłam się ze snu. Zaczęłam się wiercić starając się znaleźć sobie komfortową pozycję, żeby ponownie zasnąć jednak nie zadziałało. Po raz pierwszy to łóżko było naprawdę nie wygodne. Spojrzałam na zegar na stoliku nocnym. Wyświetlał 12:26. Spałam jakieś 2 godziny. Jęknęłam po czym usiadłam i westchnęłam.

Wstałam po czym cicho opuściłam mój pokój. Zaczęłam iść w stronę schodów jednak zatrzymałam się przy drzwiach pokoju Justina. Westchnęłam i chwyciłam klamkę. Cicho ją nacisnęłam i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam go zwróconego w drugą stronę, światło padało na jego twarz. Podejrzewałam, ze robił coś na telefonie. Cicho zapukałam w drzwi. Odwrócił głowę i spojrzał w moim kierunku. Uśmiechnął się kiedy mnie zobaczył.
- Hej. - Powiedział siadając z uśmiechem.
- Cześć. Um.. ja, nie umiem zasnąć. - Wytłumaczyłam i chciałam odwrócić się w stronę wyjścia.
- Mam to samo. - Odezwał się. Westchnęłam.
- Irytujące, co? - Kiwnął głową. Oblizałam wargi.
- Możesz posiedzieć ze mną, jeśli chcesz. - Powiedział patrząc na puste miejsce obok niego. - Chodź, ja nie gryzę. - Dodał śmiejąc się. Zaśmiałam się i usiadłam obok niego.  Westchnął i spojrzał na mnie.
- Czemu nie możesz spać? - Spytał. Wzruszyłam ramionami i przeniosłam moje włosy na prawą stronę.
- Nie wiem, po prostu się obudziłam. A ty? - Odwróciłam się lekko w jego stronę zerkając na jego idealne ciało.
- Myślę o różnych rzeczach. - Wyjaśnił spuszczając wzrok. Przeczesał włosy palcami poprawiając je, chociaż nie musiał tego robić ponieważ wyglądały cudownie. Spojrzałam na moje dłonie i westchnęłam. - Co jest? - Zapytał na co wzruszyłam ramionami.
- Czy kiedykolwiek chciałeś zacząć swoje życie od nowa? - Spojrzał na mnie pustym wzrokiem. Pokręciłam głową. - Oczywiście, że nie.. Masz wspaniałe życie. - Cicho się odezwałam.
- Nie jest tak cudownie, znaczy tak kocham moje życie ale czasami jest ciężko. - Powiedział. Spojrzałam na niego. Patrzył na swoje tatuaże. Uwielbiałam je, były takie różne. Każdy różnił się od siebie.
- Rozgryzłam Cię. Czasami ludzie po prostu zbyt dużo od Ciebie oczekują, wtedy nie możesz dać im tego czego chcą i czujesz się z tym źle. - Oblizałam wargi. Popatrzył na mnie i zmrużył oczy.
- Powiedziałaś dokładnie to co czuję. - Uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok. - Masz coś w sobie Emily, czasami jesteś taka.. - Powiedział. Lekko się zarumieniłam.
- Myślę, że powinnam wrócić do mojego pokoju. - Odezwałam się wstając z łóżka. Justin chwycił mnie za ramię.
- Czemu? Żadne z nas nie może spać, więc dlaczego po prostu nie zostaniesz i nie pogadamy? - Spojrzałam na niego i powoli usiadłam z powrotem. Głośno westchnęłam.
- Okej. - Powiedziałam sarkastycznie na co się zaśmiał.

Ciara's POV.

Była 9:36 rano i wiedząc, że Justin ma wywiad o 11 szłam na górę go obudzić. Ugh, nienawidziłam tego robić, zawsze był zły i uparty.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go i Emily śpiących razem. Uśmiechnęłam się.
- Wstawać! - Krzyknęłam wskakując na łóżko i skacząc wokół nich. - Pobudka! - Krzyczałam. Oboje jęknęli. Emily nieco się poruszyła. - Wstawajcie!
- Idź sobie Ciara. - Warknął Justin ale ja nie przestawałam skakać. Mogłam powiedzieć, że był on coraz bardziej zirytowany ponieważ zaczął coraz bardziej się napinać, sapiąc i dysząc.
- No wstawaj! - Krzyknęłam mu do ucha. Jęknął głośno i odwracając się w drugą stronę zepchnął Emily z łóżka co sprawiło, że zaczęłam się śmiać. Emily rozglądnęła się próbując dowiedzieć się co się stało.  Po chwili zaśmiała się patrząc na Justina. Pociągnął koc i schował pod nim głowę. Zaczęłam go z niego ściągać, co sprawiło, że głośno jęknął i próbował przykryć się z powrotem. - Wstawaj Justin! - Krzyknęłam. W końcu na mnie spojrzał.
- Dobra. - Warknął. Uśmiechnęłam się i wyszłam zastanawiając się dlaczego byli razem. Wróciłam na dół i zobaczyłam Fredo. Podeszłam do niego i cmoknęłam go w usta.
- Obudziłaś go? - Spytał na co kiwnęłam głową.
- Tak, Emily była z nim. - Powiedziałam. Podniósł brwi.
- Naprawdę? - Spytał. Przytaknęłam. - Po prostu spali, czy przytulali się..? - Zaśmiałam się.
- Spooning*. - Odezwałam się upijając łyk soku pomarańczowego z uśmiechem.
_______________
*Nie potrafiłam poradzić sobie z tym słowem więc wpisałam je w google. Jedyne co mi wyskoczyło to to, że to pozycja na łyżeczkę ((cokolwiek to znaczy)) ale pewnie coś w typie przytulania czy coś w tym stylu hahahahah.

Postaram się, żeby teraz rozdziały były częściej. Oczywiście przepraszam za wszelkie błędy jeśli się pojawiają :)
Jeśli macie jakieś pytania możecie zadawać je na moim ASKU
komentujcie kochani i mam nadzieję, że wam się podoba. mocno was kocham <3

/ @believeCher

Chapter 16.

Z uwagi, że do wystawienia ocen nie mam w ogóle czasu na tłumaczenie, wstawiam bardzo krótki rozdział. ((taki krótki napisała autorka)). Bo nie mam czasu przetłumaczyć na razie dłuższego. Przepraszam was, musi wam to wystarczyć.
_____

Emily's POV.

4 dni później Scooter zgodził się zabrać mnie na cmentarz aby zobaczyć grób moich rodziców. Kiedy podeszliśmy bliżej zobaczyłam ich imiona na pomniku. Moje serce od razu przyśpieszyło.

Zaprowadził mnie tam i po prostu staliśmy i patrzyliśmy. Były tam świeże kwiaty, bóg wie od kogo. Ich kamienie nagrobne były czyste a złote napisy nadal błyszczały. Pociągnęłam nosem i poczułam jak moje oczy wypełniają się łzami. Scooter objął mnie ramieniem pocieszając mnie. Spojrzałam na grób mamy. Cholera, strasznie za nią tęsknie.

- Była dobrą siostrą i matką. - Odezwał się Scooter, usłyszałam smutek w jego głosie.  On i mama byli bardzo zbliżeni do siebie, ale przestali ze sobą rozmawiać kiedy miałam 4 lata więc nie pamiętałam go za dobrze.
I nie rozumiałam dlaczego ten mężczyzna postanowił ich zabić. Dlaczego oni? Dlaczego nasz dom? Dlaczego moja rodzina? Dlaczego chciał ich zabić, za co?
Łzy wypełniły moje oczy rozmywając mi obraz. Kilka popłynęło po moich policzkach. Scooter spojrzał na mnie ale ja ciągle utrzymywałam wzrok na grobach rodziców.
- Czy chcesz, żebym zostawił Cię na chwilę? Samą? - Spytał. Kiwnęłam głową. Przytulił mnie szybko i odszedł.
Uklęknęłam obok ich grobów. Westchnęłam i oblizałam wargi czując smak moich słonych łez.

Dlaczego nie mogę być z nimi? Dlaczego nie mogę być tam gdzie oni są teraz? Zamiast tego głupiego świata z tymi wszystkimi strasznymi wspomnieniami!

Przetarłam oczy po czym je zamknęłam. Oparłam głowę na rękach. Poczułam, że robię się coraz bardziej zła i zła tracąc kontrolę. Mocno zacisnęłam szczękę.
- Emily, myślę, że powinniśmy iść do domu. - Usłyszałam Scooter'a po czym poczułam jego rękę na ramieniu. Westchnęłam i przytaknęłam. Powoli wstałam ostatni raz spoglądając w stronę ich grobów. W czasie drogi powrotnej patrzyłam przez okno w niebo. Dlaczego nie mogę zobaczyć ich ponownie? Dlaczego nie mogę być z nimi?
_____

/@believeCher
pytania o rozdziały możecie kierować  tutaj chętnie odpowiem.