Razem ze Scooter'em siedzieliśmy w gabinecie dr. Middleton'a.
- Zdenerwowana? - Spytał cicho Scooter zerkając na mnie. Potrząsnęłam głową.
- Nie, czuje się lepiej niż kiedykolwiek. - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. Dr. Middleton wszedł do środka i usiadł za biurkiem.
- Witaj Emily...Scooter. - Powiedział z uśmiechem.
- Hej. - Odpowiedziałam.
- Okej, więc.. Mam parę pytań. - Odezwał się wyciągając z folderu kartki. Szybko zerknął na nie okiem i westchnął. - Dobrze, jesteś teraz na stałej diecie? Dobrze się odżywiasz? - Spytał zekrając ponad kartki papieru. Kiwnęłam głową.
- Tak. - Powiedziałam na co skinął głową i zapisał coś na osobnej kartce.
- Ile godzin śpisz w nocy? - Zapytał zatrzymując wzrok na kartkach.
- Um.. mniej więcej 9 godzin. - Zagryzłam wnętrze policzka.
- Życie seksualne? - Spytał, nieznacznie podnosząc wzrok na co moje oczy lekko się rozszerzyły.
- Uh nie. - Wymamrotałam. Spojrzałam na Scooter'a i z powrotem na dr. Middleton'a. Boże, jest coś jeszcze do powiedzenia: Mam 18 lat i pocałowałam jedynie dwóch chłopaków, zgaduję, że mam wymówkę.
- Jakiekolwiek marzenia? - Spuściłam wzrok. Tak.
- Nie, wszystko jest w porządku. - Odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Westchnął i zapisał coś więcej na kartce.
Po 5 minutach zbadał mój puls i pracę serca.
- Wszystko wydaje się być lepiej, więc Scooter wykonałeś kawał dobrej roboty. - Powiedział z uśmiechem i skinął głową w jego kierunku. Na co ten odwzajemnił uśmiech.
- Dziękuje, ale to nie tylko ja. - Dodał z uśmiechem.
- Rozumiem, że ona jedzie w trasę z tobą i Justinem? - Spytał dr. Middleton. Oboje kiwnęliśmy głowami. - Cóż, sugeruję, żeby załatwić jej psychologa lub coś, żeby pojechał z wami w trasę na wszelki wypadek. Ponieważ taka trasa, może być dla niej niekomfortowa, ale miejmy nadzieję, że to pomoże jej wyjść z powłoki.
- Tak, też mam taką nadzieję. Zabiorę kogoś tak jak pan powiedział, i bardzo dziękuje. - Scooter odezwał się wstając po czym chwycił i potrząsnął dłonią doktora.
- Nie martw się, powodzenia z tym wszystkim Emily. Udało cię naprawdę powrócić. - Powiedział do mnie. Uśmiechnęłam się.
- Dziękuje. - Powiedziałam z jednym skinieniem głowy.
~~~~
30 minut później siedzieliśmy ze Scooter'em w aucie. Jechaliśmy gdzieś, ale nie miałam pojęcia gdzie. Kiedy dotarliśmy na miejsce, stało tam pełno autobusów.
- Co my tu robimy? - Spytałam patrząc na niego.
- Pokazuję ci tour bus, no i każdy tu jest więc po prostu pomyślałem, że powinnyśmy przyjść. - Powiedział z uśmiechem. Zaśmiałam się i wyszłam z auta. Od razu zobaczyłam cały zespół Justina jak i również jego. Podeszłam bliżej i przytuliłam się ze wszystkimi na powitanie.
- Wyglądasz dzisiaj ślicznie! - Odezwała się Pattie z uśmiechem kładąc rękę na moim ramieniu.
- Dziękuje, ale na pewno nie tak pięknie jak ty. - Odpowiedziałam na co się zaśmiała.
- Śmieszny żart skarbie.
- Ale ja nie żartuję. - Uśmiechnęłam się odpowiadając kiedy poszedł do nas Justin. Spojrzałam na niego.
- Chcesz zobaczyć wnętrze busu? - Spytał. Kiwnęłam głową. Uśmiechnął się i chwycił mnie za rękę ciągnąc w stronę autobusu. Weszliśmy do środka ujawniając luksusowe wnętrze.
- Ładnie tutaj. - Powiedziałam rozglądając się. Zauważyłam kanapy i małą kuchnię, która prowadziła do następnego "pokoju".
- Tak jest.. oh powinienem pokazać Ci gdzie będziesz spać. - Odezwał się, poszłam za nim w dół autobusu. Dotarliśmy do kilku piętrowych łóżek.
- Możesz wybrać które chcesz. - Wskazał na nie. Kiwnęłam głową.
- To tutaj? - Spytałam wskazując jedno.
- Możesz mieć to. - Powiedział z uśmiechem. - Moje łóżko jest tutaj. - Otworzył drzwi ukazując podwójne łóżko, było tam co najmniej metr wolnego miejsca z każdej strony.
- Jak udało ci się wsadzić tutaj tak duże łóżko? - Spytałam, patrząc na niego z lekko przechyloną głową. Zaśmiał się i podrapał po karku.
- Jestem niesamowity, więc zasługuję na coś takiego. - Odpowiedział z uśmieszkiem.
- Jesteś idiotą. - Uderzyłam go lekko w klatkę piersiową. Zaśmiał się i potarł to miejsce.
- Uwielbiasz to. - Powiedział z uśmieszkiem, patrząc na mnie uwodzicielsko na co się zaśmiałam.
- Chciałbyś kolego. - Zachichotałam. Zbliżył się do mnie.
- Co jeśli zrobię to? - Spytał obejmując mnie w tali i przyciągając mnie bliżej. Oblizałam wargi.
- To nic nie znaczy, to tak jakbyś mnie przytulił. - Skłamałam.
- A co z tym? - Spojrzał mi w oczy przesuwając rękę do mojej twarzy delikatnie odgarniając kosmyk moich włosów. Potrząsnęłam głową. Oblizał wargi i westchnął. Popatrzył mi w oczy i na usta. - A co z.. - Nagle jego usta były na moich. Kilka sekund później oddałam pocałunek i poczułam jak się uśmiecha. - ..tym. - Wymamrotał. Zaśmiałam się kiedy kontynuowaliśmy pocałunek. Jego język dotknął mojej dolnej wargi prosząc o dostęp, którego jednak mu nie dałam. Jęknął w moje usta przesuwając dłonie w dół mojego ciała. Chwycił mnie za tyłek na co szybko nabrałam powietrza, wykorzystując moment włożył mi język do ust. Nagle usłyszałam jak ktoś chrząknął. Od razu wyrwałam się Justinowi. Zobaczyłam Dana i Ryana, oboje uśmiechali się do nas. Zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok.
- Muszę iść, uh ćwiczenia i tak.. - Odezwał się Justin wskazując na nic. Szybko przeszedł obok mnie zostawiając mnie samą.. z nimi.
_____________
jeśli są błędy to przepraszam, na twitterze jestem teraz @cherburger bo moje konto zostało zawieszone. nie moja wina, że rozdziały są krótkie, nie ja to pisze :)
ruszyło nowe tłumaczenie więc zapraszam na http://thelover-tlumaczenie.blogspot.com/ :)